Wzorem lat ubiegłych, tak i dziś podsumowujemy miniony rok. Koniejakmalowane trochę zmieniły formę. Nie chodzi mi tu jedynie o szatę graficzną i funkcjonalność strony (czego też nie można nie zauważyć), ale bardziej o charakter i jej wyraz. W związku z powstaniem współpracującego portalu pośrednictwa w sprzedaży i kupnie koni (www.kondlaciebie.pl), większość naszych rumaków została sprzedana za jego pomocą i nie pozostawiły po sobie większego echa na łamach konijakmalowanych. Pojawiło się tu za to dużo więcej informacji z mojej hodowli, życia stajennego, zawodów i treningów. Wynika to z faktu, że cele stawiane na przyszłość bazują na koniach u mnie urodzonych: zarówno tych, które mają tworzyć jej dalsze gałęzie jak i tych, które będą przedstawione do sprzedaży. Myślę, że osobom śledzącym stronę ta wersja przypada do gustu, ponieważ przez ostatni rok zanotowałam ponad 57 000 odsłon (źródło: Google Analytics). Zdecydowanie najwięcej wejść było podczas pojawienia się fotogalerii „Wrześniowe trenowanie” gdzie prezentowałam konie i jeźdźców z jakimi pracuję. Podobnym zainteresowaniem cieszyły się fotogalerie z historią Minako czyli „Śliczne kucatko”, przedstawianie Splash i Roschany jako nowych klaczy w stadzie, „Podsumowanie sezonu zawodów 2012”, no i oczywiście „Pierwsza doba życia Starling”. I bardzo słusznie! To były główne wydarzenia mijającego roku!
Nie sposób jednak zapomnieć o kilku pożegnaniach. W wieku ponad 2 lat, z rodzinnej stajni wyjechał ogierek – Helatio E. Szybko dostałam wiadomość, że doskonale czuje się w Niemczech i wzbudza zachwyt w tamtejszej stajni. Podoba historia miała miejsce z jego młodszym bratem – Diverso. Roczniak doczekał się nawet własnego portretu, który również (za zgodą właścicielek) opublikowałam w tej galerii. W dobre ręce trafiła także źrebna Desiree. Wraz z aktualnym właścicielem wyczekujemy jej potomstwa w przyszłym roku, które urodzi się już w Niemczech. No i oczywiście Te Amo... Fantastyczne ręce, doskonały dom, perfekcyjne warunki – czego więcej mogłam chcieć dla tego konia? Do końca dni swoich będzie pasł się otoczony uczuciem ze strony nowej właścicielki co było moim głównym zamiarem co do niego...
To jednak tylko garść z naszych koni, które zostały sprzedane. Ogólnie rzecz ujmując koniejakmalowane w tym roku wysłały w świat 23 konie. W 2011 było ich o 3 mniej, a w 2009 i 2010 łącznie o kolejne 3 mniej. Czy za rok możemy spodziewać się 26? Na to wygląda... Poza tym odwiedziło nas multum fantastycznych osób, poznaliśmy wiele hodowców i zawodników szukających u nas rumaka dla siebie. Cieszę się bardzo, że strona dociera do najodleglejszych punktów świata, co możecie zobaczyć na mapce prezentującej kraje, w których wyświetlano www.koniejakmalowane.pl (źródło: Google Analytics).
2013 zapowiada się równie ciekawie jak rok właśnie dobiegający końca. Przede wszystkim liczę na fantastyczne źrebięta po La Grande i Roschanie. Bardzo stawiam na przeobrażanie się Sarabi i Starling z małych dziewczynek w piękne i zdrowe, dorosłe damulki. No i liczę na pierwsze zawody na grzbiecie Splash już niedługo... Myślę, że ten rok upłynie mi też pod znakiem wielu szkoleń i kursów w Niemczech, które już w bardzo dużej liczbie mam wpisane w kalendarz. Postaram się byście o owocach mojej pracy dowiadywali się jak najprędzej, a tymczasem życzę Wam byście jak i ja, w 2013 roku mieli bardzo jasno postawione cele. By klarowały się na horyzoncie ta tyle wyraźnie byście rozpoczynając każdy dzień żyli w przeświadczeniu, że warto o niego powalczyć. Gdy z kolei dzień dobiegać będzie końcowi, życzę byście czuli, że zrobiliście wszystko by osiągnąć zamierzone horyzonty!