Już po parunastu godzinach od przyjścia na świat Samedi wyszła ochoczo na pierwszy spacer. Byłam zachwycona jej otwartością na współpracę i ludzi. Gdy ruszyła nie mogłam się nadziwić jak bardzo jest opanowana, subtelna i delikatna we wszystkich 3 chodach, którymi nadążała bezproblemowo za matką. Na koniec zaserwowała mi wisienkę na torcie, o której można przeczytać trochę więcej w fotogalerii. Tymczasem ja bez wahania, w dzień 3 rocznicy zakupu przez nas stajni w Pilchowie, mogłam jej w zamian obiecać, że będzie u nas najszczęśliwszym koniem na ziemi!