5 lat temu dostałam od męża prezent. Klaczkę, o której zakupie na aukcji w Niemczech zaważyła łysinka w kształcie serca i wdzięczne imię Be in love (Bohemian x Christ). Jestem przekonana, że mój mąż nie wiedział jakim potencjałem obdarzony jest ten koń. Przez 5 lat przeszliśmy z Be bardzo daleką drogę. To mocno ekspresyjny koń o dynamicznym ruchu, szybkich reakcjach i bardzo ekstrawertycznym charakterze. Wychowanie jej nie było proste. Przede wszystkim nie jest naszej hodowli więc trochę brakowało jej ugruntowanych podstaw, a poza tym to wieczny dzieciak, którego uwagę jesteśmy w stanie skupić tylko na dosłownie kilka chwil. W międzyczasie urodziła u nas syna, który potencjałem przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Po odstawieniu źrebięcia, Be szybko odzyskała formę i rozpoczęła przygodę pod siodłem. Wraz z Filipem Poszumskim wystartowała w zawodach na początku tego roku, sięgając za każdym razem po najwyższe podia. W miniony weekend została zaprezentowana na Czempionacie w Pilchowie. Komentarz po jej prezentacji zwalił mnie z nóg: „Jest to jeden z najlepszych koni ujeżdżeniowych w Polsce jakie kiedykolwiek widziałem na Czempionatach”, „Bliska ideału”, „Szukam mankamentów, ale ciężko je znaleźć”. Typ 9,8pkt, pokrój 9pkt, stęp 8,7pkt, kłus 8,8pkt, kondycja i przygotowanie 9,8pkt. Końcowe 46pkt dało Be in love tytuł Czempionki. Poprosiłam o mikrofon. Miałam jedyną szansę, by przy tylu świadkach, powiedzieć cos bardzo dla mnie ważnego: „Dziękuję Mężu, że tak wspaniale mnie wspierasz w mojej pasji”. Poleciały łzy i wraz z mężem złapałam za wodze naszej Czempionki by odebrać trofea. To był jeden z najbardziej wzruszających momentów w historii mojej hodowli. Be in love…