zaawansowania. Od niedawna próbuję swoich sił także w hodowli.
Mam z końmi do czynienia na codzień i nie wyobrażam sobie innego życia. Dlatego właśnie konie, trafiające do mojej
stajni, otrzymują nie tylko dach nad głową, ale także mnóstwo serca i troski.
Do każdego z nich podchodzę indywidualnie. Staram się by moi podopieczni byli zadowoleni z obecności człowieka i
współpracy z nim.


Archiwum wiadomości
28.04.25 Fotogaleria z pierwszych spacerów Dolce Romeo Jak Malowanego
Ogierek Dolce Romeo (Dolce Amaro x Bretton Woods) od momentu przyjścia na świat urzekł mnie swoją urodą, bystrością i kontaktowością. Jest absolutnie przepięknym źrebięciem o cudownym temperamencie. Do tego bardzo poprawnym i w dużych rozmiarach. Ale jeśli w boksie wydawało mi się, że jest bardzo fajny, to się mocno pomyliłam. Gdy poszedł na pierwszy spacer i ruszył jak gdyby nigdy nic, dziarsko przed siebie, to wtedy odkryłam skalę mojego błędu. Dopiero w tym momencie dostrzegłam moc jaką ma. Bez problemu utrzymywał od początku wszystkie 3 chody. Zgrabnie nadążał za matką i modelowo pozował w stój. Szkoda, że zbierając „szczękę z podłogi” z wrażenia zapomniałam robić zdjęcia… Dziś przedstawiam Wam fotogalerię z kilku pierwszych spacerów tego Cukiereczka. Sorka, ale nie udało mi się zrobić całej naraz. Ja po prostu nie mogę oderwać od niego wzroku, żeby patrzeć tylko przez obiektyw aparatu. Jest genialny! Koniecznie zobaczcie zbiór jego zdjęć w fotogalerii, a dla wszystkich zauroczonych nim tak jak ja powiem, że Dolce Romeo jest NA SPRZEDAŻ!
25.04.25 Kulisy hodowli - poród klaczy Rozalinda Wood
3 dni przed terminem oźrebiła się Rozalinda Wood (Bretton Woods). Obserwowaliśmy ją już bacznie bo pomimo, że nie miała definitywnych objawów to wyglądała na mocno gotową. Wcześniejsze źrebię też urodziła przed terminem, więc wszystko mogło się wydarzyć. No i nie pomyliliśmy się. Po 3 w nocy poród się rozpoczął. Jednak jego postępy były bardzo niemrawe. Klacz leżała spokojnie i wydawała się wręcz podsypiać. Ale nie da się spać z cieknącymi wodami płodowymi! Pierwszym problemem okazała się podwinięta nóżka. Ale nawet jej poprawa nie przyspieszyła akcji. To były bardzo długie chwile grozy. Zapraszam Was do przeżycia ich razem z nami w dzisiaj dodanym filmie w kulisach hodowli.
Na świat przyszło ostatecznie przecudowne źrebię po ogierze Dolce Amaro PS (Danciero). Zdrowy i silny chłopak bardzo dobrze radził sobie od samego początku, mimo kolejnych problemów Mamy. Rozalinda miała trudności ze wstaniem by go karmić, a do tego doszło do zatrzymania łożyska. Jakby tego było mało dostała wysypki na całym ciele… Podczas gdy my walczyliśmy z przeciwnościami losu Rozalindy, on zdawał się nie przejmować niczym i bystro stawiać kolejne kroki. Od samego początku był przeuroczy i super sobie radził w nietypowych sytuacjach. Byliśmy pełni podziwu dla niego i zachwyceni tym jak dzielnie walczy o swoje. Takie źrebię jak on to sama radość, którą Hodowca może stać i podziwiać godzinami. To najwspanialsza nagroda za całe hodowlane trudy! Witaj na świecie Dolce Romeo!
24.04.25 Fotogaleria z narodzin Dolce Romeo Jak Malowanego
Zapraszam do fotogalerii z narodzin piątego źrebaka w tym sezonie. Ten przepiękny chłopak od razu zasłużył na miano Czarnego Księcia! Urodziwy, bogaty w najlepsze geny, bystry i bardzo duży. Ale Królewskiego miana nie przyznaliśmy mu nawet za piękne malowanie. Zawładnął nami dzięki sercu ze złota! Jest BOSKI!
DOLCE ROMEO JAK MALOWANY
ur. 24.04.2025
rasy SP
matka: Rozalinda Wood (Bretton Woods x Christ)
ojciec: Dolce Amaro PS (Danciero x San Amour)
19.04.24 Fotogaleria z miesięczną Rosaline Jak Malowaną
Zapraszam do fotogalerii z miesięczną Rosaline Jak Malowaną
ur. 13.03.2025
rasy SP
matka: Rozalinda Wood (Bretton Woods x Christ)
ojciec: Furstenball (Furst Heinrich x Donnerhall)
źrebię pochodzi z embriotransferu
18.04.25 Kulisy hodowli – Jak przygotować klacz do krycia ?
Słońce i coraz lepsze ruje klaczy, popchnęły mnie do tego, by nagrać film o moich doświadczeniach związanych z kryciem klaczy. Zacznę może od tego, że wg mnie już jest późno, bo rozpoczynać planowanie zaźrebienia klaczy. Wielu postuka się w głowę, ale wierzcie mi, że to się tylko tak wydaje, że poczekamy do pierwszych oznak rui i po 14 dniach stwierdzimy ciążę. Jeśli komuś na tym zależy i chce dołożyć wszelkich możliwych starań, by ten proces właśnie tak wyglądał, to musi zaplanować i zabrać się za to wcześniej, a nie liczyć tylko na fart. Nie podejmuję nawet tematu źrebiąt rodzących się w sierpniu czy później, bo to wykracza poza moje możliwości wymyślenia czemu mielibyśmy się na takie z premedytacją pisać. Chcąc uzyskać źrebię w miesiącach, w których ma szansę odchować się na pastwiskach i zachować klacz w dobrej kondycji do wykarmienia go „na bogato”, to w mojej hodowli już od prawie 2 miesięcy wykonujemy szereg różnych badań i zabiegów, o których opowiadam w dzisiaj dodanym do Kulis hodowli, filmie. „Jak przygotować klacz do krycia” to zbiór moich przemyśleń i suma doświadczeń związanych z najbardziej sprawdzonymi schematami w naszej hodowli. Opowiadam o nich z przykładami z „mojego podwórka” oraz mówię otwarcie o problemach i zagrożeniach na różnych etapach procesu zaźrebiania. Do tego pokazuję jak u nas wygląda USG losowo wybranej klaczy i od razu znajduję ciekawe zagadnienie, które nie pozwali klaczy na rozpoczęcie kolejnej rui dopóki tam będzie. Cały film, choć obszerny, jest także odpowiedzią na liczne prośby o pomoc w zakresie klaczy „nie zaźrebiających się”. Mam nadzieję, że się przyda i osoby marzące o własnej hodowli źrebaczku przemyślą zabieranie się do krycia od dosłownie i w przenośni „d**y strony”. Bo wlanie nasienia gdy widzimy błyskająca sromem klacz powinno być jednym z ostatnich etapów, a nie pierwszym!
17.04.25 Pierwsze zawody w klasie C Saheylu - fotogaleria
W ostatni weekend mojej hodowli klacz Saheylu (San Amour x Londonderry) wystartowała po raz pierwszy w klasie C. W Warniku zaprezentowała się bardzo poprawnie, a przez całe zawody zachowywała wręcz wzorowo. Wraz z Filipem Poszumskim sięgnęła po wygraną, pomimo wcale nie idealnego przejazdu. To jeszcze dość trudne wyzwanie dla Saheylu, bo pamiętajmy, że nie ma dużego stażu w treningu, a i jej starty rozpoczęły się dopiero gdy zakończyła etap hodowlany. W tym sukcesie zapewne pomogła niewielka frekwencja w konkursie, ale mimo wszystko puchar do kolekcji cieszy jak zawsze. Myślę, że dostaliśmy go trochę na zachętę do dalszych startów i tego się trzymając tworzymy kolejne plany, na coraz większe wyzwania. Jedno muszę powiedzieć głośno: jestem z tej pary bardzo dumna! Zapraszam do fotogalerii z tego wydarzenia