Te Amo nie przepada za latem. Nie lubi much ze względu na swoją wrażliwość. Nie cierpi upałów bo jego czarna jak smoła sierść, przyciąga promienie dużo bardziej. Nie przepada za padokami w lecie, woli zacienioną i chłodną stajnię...
Aktualnie by dotrzeć do stajni trzeba ją najpierw odśnieżyć. Jak już śnieg choć trochę się poddaje odpuszczając, okazuje się, że była to jedynie „zmyłka”, bo na następny dzień napada dwa razy tyle. Eh... Wszyscy żalimy się na zimno. Tylko Te Amo jest przeszczęśliwy. Mam wrażenie, że on chciałby by taka pogoda trwała wiecznie. Radosny na padoku, świetnie pracujący pod siodłem, jego dobry humor aż „krzyczy”. W tej sytuacji sama nie wiem co bardziej bym chciała: by przyszła wiosna i było mi ciepło, czy żeby zima została jeszcze trochę i nadal dawała Te Amo tyle frajdy? Z wielką ochotą odszukałam kilka zdjęć z najcieplejszych miesięcy poprzedniego roku. Są pełne słońca i gorące. Siedząc w zaciszu dom obejrzyjcie je, a może i Wam zrobi się choć trochę cieplej :) Tymczasem Te Amo niech bryka w puszystym śniegu i cieszy się nadal z panującej, mroźnej bieli...