4go maja na świat przyszedł niesamowity źrebak. Gdy go zobaczyłam leżącego u boku najwspanialszej matki jaką jest Furstina (Furstenball) nie wiedziałam co mam myśleć. Wierzcie mi, że przemknęło mi przez myśl nawet, że coś jest nie tak… Źrebię było ogromne! Nie wyglądało jak kościsty, pokurczony noworodek. Całe jego ciało było solidne i obudowane wyraźną tkanką, ale nóżki do tego, choć długie bardzo, były tak cieniutkie jak u sarenki. Jednak nie to mnie zszokowało najbardziej. Wprost nie mogłam uwierzyć w profil głowy źrebięcia. Nigdy takiej nie widziałam! Nie ma w tym żadnej przesady, że powiem, że nie jeden arab by się jej nie powstydził. Coś cudownego! Źrebię okazało się klaczką i od razu skojarzyło mi się z konikiem morskim. Piękna córka ogiera Dream Boy (Vivaldi) bardzo szybko wstała i pokazała jaka jest silna, zdeterminowana i zdrowa. Tak więc ja miałam czas na wpatrywanie się w tego niesamowitego źrebaka i myślenie nad imieniam. Wciąż kojarzyła mi się z morzem… Rano zadzwoniłam do współwłaścicieli klaczki Cichoń Dressage i zapytałam czy możemy nazwać ją Damaris. Mateusz poprosił o wyjaśnienie co to oznacza. Moja pokrętna fantazja stworzyła to słowo z włoskiego „dal mare” - od morza. Ale dlaczego od morza Agata? Mateusz, to jest tak niesamowity źrebak, że się nie da tego opisać, zobacz zdjęcia! Zobaczył i zgodził się na imię bez dalszych pytań ;P Tak więc i Was teraz odsyłam do fotogalerii z narodzin Damaris Jak Malowanej i zdjęć, które przekonały Cichoń Dressage.