Tullamore (Totilas x San Amour) jak wszystkie nasze źrebięta wyszedł na swój pierwszy spacer jak tylko było to możliwe. Oczywiście każdemu z nich towarzysze z aparatem. Tu jednak „zdjęcia robiły się same”. Mój kasztanowy obiekt był tak bardzo fotogeniczny. Tullamore to bowiem źrebię, które gdy tylko stanęło na nogi, było jasne, że braku urody nikt nigdy mu nie zarzuci, a do tego natura wyrzeźbiła go wzorcowo. Wystarczyła mu chwila by poczuć otwartą przestrzeń. No i zapomniałam o zdjęciach… Patrzyłam jak się rusza i pękałam z dumy. Ponowienie połączenia z Totilasem dla Starling było bardzo dobrym pomysłem. Tullamore zdecydowanie spełnia wszelkie moje oczekiwania i z pewnością pójdzie w ślady swojej starszej siostry Twilight. A może będzie nawet od niej lepszy?! Sami zobaczcie o czym mówię w fotogalerii z jego pierwszego spaceru! A jak już obejrzycie to chciałabym podać do oficjalnej informacji, że ten niebanalny potomek Totilasa jest na sprzedaż!