No niestety... Lato chyba nas opuszcza. Coraz ciężej o dobrą pogodę. Co prawda konie (jak widać na zdjęciach) fantastycznie bawią się w deszczu. Nie mogłam się napatrzeć jak wspólnie obrały misję rozchlapania całej istniejącej kałuży. Oczywiście z przerwami na tarzanie się w niej... Szok!
Udało mi się również wychwycić trochę słonecznych promieni do zrobienia nowych fotek "maluchom", które już takie małe nie są. Właściwie to powoli przestają móc wygodnie sięgnąć pod brzuchy matek, a co za tym idzie stają się bardziej samodzielne. Milo się patrzy na taki przychówek, ale z drugiej strony wizja końca sielanki w najbliższej przyszłości jest przerażająca... Cieszy mnie jednak niebywale fakt, że dorastają zdrowo, są w wyśmienitej formie i mają fantastyczne rokowania na przyszłość! Zapraszam do obejrzenia fotek!