Druga z naszych 3 letnich klaczy także wzbudza moje ogromne nadzieje. Saheylu (San Amour x Londonderry) to bardzo duży koń o ogromnym potencjale ruchowym. Jednakże na zaufanie tej klaczy trzeba sobie zasłużyć. Ona nie dopuszcza do siebie przypadkowych przechodniów i wymaga doświadczonego podejścia. Mam wrażenie, że jest to domeną wszystkich koni po San Amourze (podobnie jak po Sandro Hicie). Bardzo uczą pokory, opanowania, przemyślanego zachowania. Są karne i grzeczne dopóki nie popełni się niezrozumiałego dla nich błędu. Bardzo ciężko wybaczają. Nie lubią pośpiechu i presji. Jednak kiedy zaufają to oddają całego siebie w 100% i pracują ambitnie w 200%. Wtedy można „założyć im maksymalne obciążenie”, a one niestrudzenie będą „ciagnąć do celu”. Ich oddanie jest ogromne. Bardzo się przywiązują. Dlatego ja uważam je za wspaniałe i są jednymi z moich ulubionych koni w naszej stajni. Filipowi Poszumskiemu też udało się zaskarbić sobie uwagę i zaufanie Saheylu, choć początki nie były łatwe. Aktualnie wciąż robią gigantyczne postępy i prezentują się razem doskonale, co możecie obejrzeć w dzisiejszej fotogalerii! Chciałabym by ta para kiedyś pojawiła się razem na czworobokach, choć dla mnie już są Mistrzami! PS. Klacz na razie nadal nie jest przedstawiona do sprzedaży!