United Te Amo... Trafił do stajni" konijakmalowanych" przypadkiem i raczej szybko jej nie opuści! Koń po przejściach... Piękny, kary "smok" z najwspanialszym malowaniem jakie można sobie wymarzyć. Mój ideał! Przygotowany do klasy C ujeżdżeniowo z elementami CC. Był przygotowany... wygrywał... zajmował promowane miejsca w Belgi, Holandii i Francji.. Jest jednak dowodem na to, jak nie odpowiednie ręce mogą zniszczyć serce konia do pracy. Urzekł mnie od pierwszej chwili. Najbardziej tym, że pomimo tylu przykrości, które doprowadziły go do stanu zerówki dalej niebywale ufa ludziom. Lubi ich... Podziwiam go za to! Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się uzyskać od niego chęć do pracy, zapewnić mu frajdę z ciagów czy wesołe brykanie przy zmianach. Jest końskim warzywkiem znającym tylko czworobok i boks. Konie to niesamowite zwierzęta - on jest tego dosadnym przykładem i dlatego choćbym miała zapewnić mu emeryturę do końca życia to warto! Mamy jednak za sobą już pierwszy wspólny sukces, pierwsze wspólne marzenie, pierwszy wspólnie zrealizowany cel. Te Amo był na padoku! Pierwszym od czasów źrebięcych... Fantastycznie było na niego patrzeć... Iskra nadziei w oku wróży lepsze jutro! Te Amo...