W poprzednim poście obiecałam... teraz słowa dotrzymuję i wrzucam najświeższe zdjęcia z padoków. Wszystkie konie, już wraz z karym Dżentelmenem, brykają szczęśliwe i zadowolone. Patrząc na nie razem tylko utwierdzam się w przekonaniu, że moja decyzja o kastracji Rascalino była słuszna :)
No i oczywiście najmłodszy mieszkaniec stajni wraz z Mamusią. Helatio zaczyna już gubić źrebięcą sierść, a spod niej wyłaniają się czarne jak smoła, lśniące włosy. Oczywiście nie udało mi się tego dobrze uwiecznić, bo jak nigdy, Grande niemalże pchała się przed obiektyw. Wiadomo po kim Mały odziedziczył urodę :)