Ostatnim czasem zawitała na nasze łąki prawdziwa, biała zima. Zaczęło się od mroźnych poranków, stopniowo mróz utrzymywał się coraz dłużej, potem spadł śnieg i w końcu było go na tyle dużo, że pomimo mocno ujemnej temperatury, rzuciłam wszystko pędząc na pole w aparatem. Efekt przerósł moje oczekiwania pomimo, że pogoda zmieniła się od grzejącego słoneczka po intensywnie padające śnieżynki. Coś pięknego! Takie zimy to my lubimy! A i konie wyglądają na zadowolone z zabawy w puchu :)