2016.08.07 Wspomnienie pierwszych spacerów Quickstepa

2016.08.07 Wspomnienie pierwszych spacerów Quickstepa

Dodaj do porównania
Zapytaj o produkt:

Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe.

E-mail:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Pytanie:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
pola oznaczone - To pole jest wymagane do złożenia zamówienia. - są wymagane
Poleć ten produkt:

Jeżeli chcesz poinformować swojego znajomego o koniu, który Twoim zdaniem może go zainteresować, skorzystaj z poniższego formularza.

Do:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Możesz podać więcej adresów e-mail, rozdzielając je przecinkami
Podpis:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Treść:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
pola oznaczone - To pole jest wymagane do złożenia zamówienia. - są wymagane
PEŁEN OPIS

     Ale ten czas leci! Ledwo odbieraliśmy poród Sarabi, a już zaraz jej przeuroczy synek skończy miesiąc. Nawet fotogalerii z pierwszych spacerków malca nie zdążyłam stworzyć. Nadrabiam to czym prędzej przywołując trochę wspomnień.

     Quickstep od chwili narodzin był bardzo przyjazny i ciekawski. Niesamowicie odważny zaprezentował ogrom dzielności gdy tylko drzwi jego boksu pierwszy raz otworzyły się na oścież. Sarabi była lekko zaskoczona założonym kantarem z przypiętym uwiązem. Nie do końca była zadowolona, że czas opuścić bezpieczne 4 ściany i pokazać dziecku trochę świata. Quickstep jednak nie tracił czasu. Pierwszy raz w życiu miałam do czynienia ze źrebakiem, który po prostu wybiegł zgrabnym kłusikiem z boksu, reprezentacyjnie przetruchtał cały korytarz i zatrzymał się na piasku po przekroczeniu drzwi stajni. Wraz z Sarabi, wciąż stojąc w boksie, byłyśmy w szoku. Mały zdawał się nas zapraszać do wyjścia i popędzać zaczynając już pierwsze bryki w miejscu. Matka niespiesznie dołączyła do synka i skierowała się w stronę padoku. Quickstep w nosie miał jednak pilnowanie jej ogona. Wariował pokazując, że właśnie do niego dotarło największe odkrycie jego życia. Im szybciej tym lepiej, im wyżej tym weselej, im dalej od matki tym więcej adrenaliny. Zachowywał się jak stary koń, którego ktoś za długo więził w boksie. Był przeszczęśliwy, a nasza podróż na niedaleki padok trwała dobre pół godziny.

     Quickstep ma jeszcze jedną ogromną zaletę. Jest niesamowicie otwarty na ludzi. Wydaje się, że zabiega o kontakt z człowiekiem. Sam podchodzi by założyć mu kantarek, nastawia się do drapania i drepcze za wszystkimi krok w krok. Bardzo przypomina mi tym zachowaniem Sarabi, która też jako źrebak była bardziej zakochana w opiekunach niż w matce.

     Choć prezentuję dzisiaj zdjęcia sprzed miesiąca to chyba nikomu nie muszę udowadniać, że Quickstep nadal jest tak samo piękny. Absolutnie wyjątkowe malowania i kompaktowa budowa sprawiają, że śmiało mogę stwierdzić, że to jeden z najlepszych potencjałowo i eksterierowo źrebaków jakie kiedykolwiek się u mnie urodziły. Nie będę też rozpływać się nad tym jak bardzo jestem dumna z niego oraz Sarabi. Kolejny raz za to stwierdzę, że obfitująca w takie owoce praca to najlepsze co można w życiu robić!

pixel