2016.05.13 Pierwszy dzień życia Lafayette

2016.05.13 Pierwszy dzień życia Lafayette

Dodaj do porównania
Zapytaj o produkt:

Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe.

E-mail:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Pytanie:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
pola oznaczone - To pole jest wymagane do złożenia zamówienia. - są wymagane
Poleć ten produkt:

Jeżeli chcesz poinformować swojego znajomego o koniu, który Twoim zdaniem może go zainteresować, skorzystaj z poniższego formularza.

Do:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Możesz podać więcej adresów e-mail, rozdzielając je przecinkami
Podpis:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Treść:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
pola oznaczone - To pole jest wymagane do złożenia zamówienia. - są wymagane
PEŁEN OPIS

     Od dwóch dni Dancing Girl zachowywała się inaczej. Wracała wcześniej z łąki i okupowała jej bramę, gotowa do powrotu do stajni. Jadła bardzo powoli, jakby każdy kęs sprawiał jej trudności. Pojawiły się „świeczki”, a chwilę potem nabrzmiałe wymię „rozsadziło zawory” i mleko zaczęło kapać jej po nogach. Wiedziałam, że maluch ma już mało miejsca i to zdecydowanie jego ostatnie godziny w brzuchu matki. Nie myliłam się. Spędzając kolejną noc w stajni, w końcu koło pierwszej nad ranem obudził mnie dźwięk zamontowanej w boksie Dancing kamerki. Wypadłam jak oparzona i zanim dobiegłam do niej, głowa i barki maleństwa były już na wierzchu. W kolejnym parciu moim oczom ukazał się przepiękny, skarogniady ogierek z dużą gwiazdą na czole w kształcie Francji. Mały nie był największym źrebięciem jakie widziałam ale jednym z silniejszych. Od razu rozpoczął walkę o utrzymanie się na nogach. Bez przerwy „mruczał” i rżał jakby wołając pretensjonalnie matkę by mu pomogła. Kochana Dancing pilnowała każdego jego posunięcia. Podbiegała gdy się wywrócił i motywowała liżąc. To jeden z najpiękniejszych widoków na ziemi – gdy troskliwa matka wita i wprowadza swoje nowo narodzone dziecko w nasz świat...

     Choć mały urodził się w piątek trzynastego, uważany za „najbardziej pechowy” dzień roku, szybko okazało się, że jest zupełnie odwrotnie. Pierwsze co przykuło moja uwagę zaraz po jego narodzeniu to ogromny „chlebek”. Jeszcze zanim zajęłam się hodowlą zawsze mówiono mi, że ten „twór”, znaleziony w boksie przy nowo narodzonym źrebięciu wróży mu szczęśliwe życie. Później dowiedziałam się, że jest to tzw. czop śluzowy, który zamyka szczelnie szyjkę macicy u klaczy źrebnych by zminimalizować dostęp zarazków do jej wnętrza. Oczywiście zawsze jest wydalany przed porodem, ale nie za każdym razem uda się go znaleźć. Mi osobiście nie zdarzało się to często, a na pewno nigdy nie widziałam tak dorodnego okazu :)

     Mogę więc spokojnie uznać, że piątek trzynastego był dla nas bardzo szczęśliwym dniem. Mały urodził się kompletnie bezproblemowo, a ja nawet nie zaspałam na poród. Dancing Girl okazała się wspaniałą matką, co udzieliło się od razu maluchowi, który z każda chwilą stawał się coraz bardziej przyjacielski i otwarty na wszelkie kontakty z ludźmi. Ostatecznym dowodem potwierdzającym szczęście jest oczywiście znaleziony „chlebek”, który skazuje nowego źrebaka na powodzenie. Mały otrzymał imię Lafayette. Mimo, że nie jest wielki to imię odzwierciedlać będzie ogrom jego serca i szczęścia. No i oczywiście trochę Francji na czole...

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixel