Kończący się dzisiaj rok przeminął mi najszybciej ze wszystkich lat mojego życia. Niepodważalnie stało się tak za sprawą pojawienia się na świecie mojej córeczki. Absolutnie zawładnęła moim światem i skradła większość czasu oddając w zamian przepiękne wspomnienia. Myślę, że niestety dało się to odczuć odwiedzając stronę. Ilość tegorocznych fotogalerii bezsprzecznie potwierdza, że mocno stawiałam na spędzanie czasu z córeczką, a niewielka liczba sprzedanych koni pokazuje jak bardzo ograniczyłam pracę w stajni.
Cieszę się jednak, że strona nadal posiada swoich fanów, których mimo wszystko przybywa. Profil mojej hodowli na FB codziennie odwiedza ogromna liczba osób. Odbieram wiele telefonów z pytaniem o sprzedaż koni oraz plany hodowlane na przyszły rok. Potwierdza to fakt, że 3 z 4 planowanych źrebiąt na 2015 rok jest już zarezerwowanych. Chciałabym więc podziękować wszystkim tym, którzy w jakiś sposób są związani z moją hodowlą i swoim działaniem tworzą ją wraz ze mną. Myślę tu o każdym ze współpracowników (Klinika dla koni w Charzynie - dziękuję za 100% skuteczność inseminacji, Tomasz Bucki – dziękuję za transporty koni z Toccatą na czele, Anna W – dziękuję za wszelką pomoc w sprowadzaniu koni z Niemiec), rodzinie (dziękuję najwspanialszemu mężowi za wsparcie i możliwości jakie mi daje co dnia), klientach oraz każdym z Was, śledzących tę stronę za całoroczną energię jaką dajecie mi swoim działaniem w najróżniejszych zakresach. Jesteście wspaniali!!!
W przyszłym roku obiecuję poprawę :) Z niecierpliwością wyczekuję kiedy wreszcie cieniutkie rżenie rozniesie się po stajni. Bardzo mi brakowało w tym roku harców i dokazywania maluchów. W przyszłym mogę mieć ich aż nadto. Pierwszy raz spodziewam się tak dużej liczby potomków od moich klaczy. Z pewnością nie dotknie nas nuda, a strona mam nadzieję, że znów będzie pękać w szwach od uroczych fotografii maleńkich chrapek :)
Na 2015 mam wiele planów dotyczących dalszego rozwoju hodowli. Nie będę na razie zdradzać ich szczegółów, ale mam nadzieję, że za rok znów napiszę o nowej, rekordowej liczbie źrebnych klaczy. Wreszcie spełnię też swoje marzenie dotyczące Starling zaczynając z nią pracę w nadchodzącym czasie. Dotarło do mnie także wiele planów jakie snują nowi właściciele sprzedanych przez mnie koni. Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie z nich. Cudownie jest móc oglądać te fantastyczne zdjęcia waszych rumaków jakie do mnie przesyłacie. Uwielbiam patrzeć jaką pracę w nimi wykonujecie i jak pięknie się rozwijają. Dlatego też w dzisiejszej fotogalerii fotek nie brakuje! Znajdziecie tu malowanego Cristallo (skończył już 3 lata – ale czas leci), totalnie zrelaksowanego Solvero (mimo koła do pływania na głowie), trenującego (u czołowego, Polskiego jeźdźca) karego ogierka Diverso, maleńką Minako (odnalazła swoją ludzka rodzinę dogadując się nawet z jej najmłodszymi członkami), radosnego Czardasza (zawsze się uśmiecham widząc jak dobrze się bawi), unikatową Czikę (niepowtarzalnie umalowana i coraz ładniejsza), zawsze piękną Saharę, skaczącego (zaskoczenie!) Rascalino Welt i Rubi (zaskoczenie nr 2!), ukochaną Dekorację, Shakirę czy Wolibarę... Dziękuję Wam wszystkim za danie mi możliwości przeżywania wraz z Wami tych pięknych, niepowtarzalnych chwil!
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o Wiwien. Klacz zawsze była dla mnie wyjątkowa i w takie też ręce trafiła. Na początku grudnia odnalazłam profil jej właścicielki na FB (Anna Marc; onehorselife.com). Tam, pod jednym ze zdjęć Wiwki z Anną odnalazłam taki opis: „(...)Everyone probably has such a horse - a horse that can be called The horse of the Life ... not for the sake of the number of medals won together, not judged by the number of successes achieved, not for the first piaffer or passage - but because this horse has changed us most. The horse of my life is my mare Wiwien. (...)”. Oczy zaszły mi łzami bo dopiero w takich chwilach uświadamiam sobie jak wiele konie z mojej stajni wnoszą w życie ludzi. Jestem dumna z tego, że miałam okazję poklepać każdego z nich. Każdy był przecież równie wyjątkowy jak Wiwien. Tak samo bardzo jestem szczęśliwa, że wszystkim z ich nowych właścicieli miałam przyjemność uścisnąć dłoń. Bo każdy z nas także jest niezwykły. Życzę więc Wam, Waszym koniom oraz sobie by każdy odnajdywał w życiu te wyjątkowości i potrafił je dostrzec. Byśmy codziennie odkrywali i doceniali to co najpiękniejszego daje nam życie. Żeby każdy z nas i naszych koni, w otoczeniu miłości i bliskich budował z marzeń realną przyszłość!