Ponad miesiąc temu przez próg naszej stajni przestąpiła nowa klacz San Sita. Złapała mnie za oko na zdjęciu tak bardzo, że wsiadłam w samochód i pojechałam po nią aż pod granicę Holenderską. Nie pomyliłam się bo przepięknej budowy klacz po ogierze San Amour (po Sandro Hit) z matki po Don Pikado (po Donnerhall) spodobała mi się jeszcze bardziej gdy ruszyła obszernym kłusem. A była moja gdy okazało się, że ma uznanego w Niemczech pełnego brata (San Pikado) oraz wujka (Don Aparte). Zapraszam do obejrzenia zdjęć z jej pierwszego padoku w fotogalerii i poczytania więcej o tym jak zbiegi okoliczności wysłały mnie tak daleko po tą „Perełeczkę”.